top of page

Historie pokoleń

Zabieramy Was w przeszłość życia przodków............

Działania Armii Krajowej w Nowosiółkach

Po zakończeniu działań wojny obronnej we wrześniu 1939 roku, oddziały, które uległy rozformowaniu często ukrywały swoją broń, tak aby jeszcze kiedyś mogła posłużyć do walki z wrogiem. Tak było również na terenach gminy Telatyn gdzie podczas okupacji powstały oddziały partyzanckie dzielące się na dwie kompanie: 8 Kompania ,,Szarfy” pod dowództwem Sierżanta Jana Sierleczko ps,,Szarfa”1 i 9 Kompania „Łykoszyn-Nabróż” pod dowództwem ,,Araba”. Kompanie te dzieliły się na różne pododdziały, które często dokonywały akcji dywersyjno-bojowych. Jedną z takich akcji była potyczka z oddziałami żandarmerii, które jechały w konwoju przez wieś Nowosiółki. Dwa plutony AK, pod dowództwem starszego sierżanta ,,Beli” miało za zadanie zniszczyć konwój który przewoził amunicję. Akcja rozpoczęła się o świcie 21 marca 1944 roku, z relacji uczestnika tych wydarzeń, wiosna tego roku była zimna a tego dnia partyzantom dokuczał zimny porywisty wiatr, który smagał ich po twarzy. Na miejsce akcji partyzanci wybrali wąwóz, który znajdował się na przedpolach wsi. Mając do dyspozycji 14 ludzi dowódca rozlokował ich na szczycie wąwozu.                                             

 

Czekając przez dłuższy czas, partyzanci zmarznięci i przemoczeni, bowiem pozostały po zimie śnieg nie stopił się, nasłuchiwali, czy konwój nie zbliża się do wąwozu. Wiedziano bowiem z informacji udzielonych przez wywiad, że miał on przejeżdżać między 4 a 8 rano. Niepokojące wydawało się to, że po upływie umówionego czasu konwój nie nadjeżdżał. Dowódca postanowił zebrać oddział i ruszyć na kwatery. Partyzanci biorący udział w akcji nie ukrywali swojej złości i frustracji, Bolesław Wronka4, który relacjonował tą historię pisał, że partyzanci ,,klęli na czym świat stoi”. Wracając jeden z partyzantów usłyszał warkot silnika, ten sygnał był dla partyzantów jak iskra zapalająca beczkę z prochem, szybkim krokiem zaczęto rozwijać tyralierę po czym ,,Słowik” wydał rozkaz, aby atakować gdy samochód wiozący żołnierzy i amunicję znalazł się pośrodku tyraliery, którą rozłożyli na drodze. Niemcy, ku zdziwieniu partyzantów, udawali, że ich nie widzą, według relacji jednego z partyzantów, woleli nie wdawać się z nimi w żadne relacje. Partyzanci otworzyli ogień, strzelając do chowających się za ciężarówką Niemców, którzy znaleźli się w lepszej sytuacji strategicznej, jak podaje ,,Ryś” bowiem pole na którym rozłożyli tyralierę partyzanci, znajdowało się powyżej drogi, na której stał konwój.

 

Żandarmi nieudolnie próbowali odpowiadać ogniem na grad kul sypiących się z luf karabinów partyzantów. Niemcy zaczęli wycofywać się bezładnie. Problemy zaistniały również po stronie atakujących partyzantów, bowiem jeden z trzech RKMów nie oddał ani jednej serii, zacinając się z powodu przestarzałej konstrukcji6. W czasie akcji uszkodził się drugi z RKMów, któremu uszkodził się zamek. Pomimo tego potyczka zakończyła się sukcesem partyzantów, którzy przy niedużych stratach, bowiem po stronie partyzantów zginął Władysław Masłowski, a ranny został Józef Lizak, przejęli całe wyposażenie konwoju, które zawierało kilka karabinów, kilkadziesiąt kilogramów materiałów wybuchowych, amunicji oraz oporządzenia niemieckiego, a także niemiecką maszynkę minerską marki ,,Simens” Niemcy natomiast stracili dwóch żołnierzy, a reszta, która się wycofała zatrzymała furmanki jadące drogą do Łaszczowa, uciekła w popłochu .


Bibliografia: 
    • Janusz Peter ,,Tomaszowskie za Okupacji” wyd. Tomaszowskie Towarzystwo Regionalne Tomaszów lubelski 1991
    • ,,Do Broni”- portal internetowy 
    • ŚZŻAK okręg Zamość- strona internetowa 
    • Źródła własne                      

bottom of page